Dziś tematyka raczej kobieca, jak dla mnie nieco wzruszająca i lekko sentymentalna :-) Choć to nie do końca ,,moja" branża, to taki kosmetyczny skok wstecz jest dla mnie czymś bardzo przyjemnym i zapraszam Was do wspólnego pooglądania.
Między dzisiejszymi a przedwojennymi kosmetykami - czy to do pielęgnacji, czy też kolorowymi - jest spora różnica, nawet przepaść, aczkolwiek wiele osób zastanawia się jak to wówczas wyglądało, czego używały m.in. Warszawianki, jakie firmy wypuszczały w Warszawie kosmetyki, jak one wyglądały, co obiecywał producent itp.
Szperając w sieci możemy natknąć się na sporo obecnych zdjęć tego, co z kosmetyków bądź opakowań przetrwało, jak też i na reklamy produktów kosmetycznych z tamtej epoki. Chciałabym zebrać tu kilka moim zdaniem ciekawych perełek:
Słoiczek po kremie Metamorphosa (Fabryka Kosmetyków i Perfumerji Tow. Cazimi, Warszawa, lata 30. XXw.) Zwróćcie uwagę na kolory! Zachowały wspaniałe nasycenie.
Pudełeczko po pudrze ,,Tokalon"
A tu krem sportowy naszej do dziś istniejącej firmy ,,Miraculum" :) a raczej pudełko po nim.
Prawdziwa perełka - Złocona szminka Max Factor Hollywood
To tylko część z moich ulubionych kosmetyków na długiej liście przedwojennych. Zostawcie w komentarzach swoje propozycje. Pozdrawiam! :)
źródła: http://cosmeticandhouseholdmuseum.com
http://imged.pl/zlocona-przedwojenna-szminka-max-factor-hollywood-3673409.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz