Witajcie!
Dzisiaj druga część z cyklu ,,Życie za okupacji w Warszawie".
Moda za okupacji to ciekawy temat - panował terror, strach, głód, ale czy wygasło już zupełnie poczucie estetyki? Czy naprawdę nikt nie zwracał uwagi na to jak wygląda, czy wszyscy ,,machnęli ręką" bo i po co się stroić, skoro główne zainteresowanie i siły skupia się na tym żeby przeżyć? Nie do końca tak było.
Owszem, kobiety w chłodne dni zamiast kapeluszy najczęściej nosiły chustki, przerabiały stare ubrania, ot tak chodziły po ulicach z połatanymi pończochami. Ale mimo tego szczególnie kobiety, mimo wszystko, starały się ,,jakoś" wyglądać.
,,Wojna przyniosła warszawiankom dwa nieznane dotąd obyczaje. Już
nieodwracalne. Chodzenie latem z odkrytą głową i bez pończoch. Wówczas
też mężczyźni przestali nosić latem kapelusze. Spódnice przerabiane z
męskich spodni wylansowały oflagówki - umożliwiał tę przeróbkę, przy
zastosowaniu czterech klinów, fakt, że męskie spodnie były przed wojną
szerokie, a kobiety w czasie wojny schudły. Paradowanie w futrach, nawet
jeśli się je miało, aż do końca wojny uchodziło za mauvais genre wśród
osób z towarzystwa" - jak pisał historyk Stefan Kieniewicz.
Zobaczmy więc, jak to dokładnie było....
OKUPACYJNA MODA
źródła: ,,Pamiętnik z prawobrzeżnej Warszawy" S. Sebyłowa, ,,Okupacyjnej Warszawy dzień powszedni" T. Szarota, ,,Okupacyjna codzienność" wyd. Rzeczpospolita
Witam wszystkich odwiedzających! Tego bloga stworzyłam dzięki połączeniu mojej wieloletniej pasji do historii II Wojny Światowej, historii Warszawy, szczególnie Powstania Warszawskiego i starej architektury budynków warszawskich, z pomysłem pewnej wyjątkowej osoby, której bardzo dziękuję za motywujące zaangażowanie w moje przedsięwzięcie :) Cofnijmy się zatem o kilkadziesiąt lat wstecz a później sprawdźmy, co nam jeszcze z tamtych czasów pozostało do dzisiaj...
- Justyna
- Pasja. ,,To przychodzi nagle. Widzisz coś po raz pierwszy i od razu wiesz, że znalazłeś swoje ZAINTERESOWANIE. Jakby ktoś przekręcił klucz w zamku. Albo po raz pierwszy zakochał się..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta znikająca szminka i temu podobne rzeczy, były wyrazem protestu. Żadna szanująca się Polka nie chodziła ubrana w jaskrawe stroje. Była okupacja i TO należało podkreślić. Rozmawiałam z Babcią i Mamą. Tak mi to opisały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak, właśnie tak było, jasna sprawa :)
UsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń