Witam serdecznie!
Ostatnio pewna starsza Pani bibliotekarka poleciła mi wspaniałą, nową książkę wartą uwagi każdego Warszawiaka, Varsavianisty i myślę, że nawet każdego Polaka. To ,,Warszawa Marii Dąbrowskiej" Ewa Manowiecka, Tomasz M. Lerski.
Większość z nas kojarzy zapewne twórczość Marii Dąbrowskiej. Pozycja ta została wydana w związku z pięćdziesiątą rocznicą śmierci autorki, a przeplatana jest cytatami z tejże twórczości, które stały się przyczynkiem do stworzenia tego wspaniałego, można powiedzieć - szczegółowego, wielowymiarowego studium warszawskiego.
Książka obejmuje kilkanaście okresów Miasta od 1905 do 1946 roku. Wspaniałe i w ogromnej ilości fotografie oraz ciekawostki i niuanse w bogatych merytorycznie cytatach tej wspaniałej autorki, pochłaniają wprost uwagę i uruchamiają naszą wyobraźnię. Możemy porównywać, współczuć, przerazić się i śmiać, cieszyć się, że mamy co jeść, gdzie mieszkać, w co się ubrać... czytając np. ten fragment autentycznej rozmowy przytoczony w rozdziale V.
,, - Na Wiśle mieszkałam czterdzieści lat proszę Pani[...]
- Na Wiśle? - pytam.
- My mieli domek własny, na takim pomoście. My jesteśmy rybacy.[...]
- Ach, rybacy!
- Nam było dobrze na Wiśle. Jak mąż wyjechał o świcie, nałapał ryb, Żydówka potem przychodziła i dużo się zawsze utargowało. Wszystko my mieli. Nawet kury sobie chowałam i prosiaka.
- Na tym pomoście?
- Na tym. Chlewik my tam mieli, wszystko. I jeść było co. [...]
- Było i przeszło - dodała smutno.[...]"
Czy to nie jest piękne? Samo życie - piękne i smutne. Czyż nie doceniamy tego co mamy czytając coś takiego? Bieżąca woda, kanalizacja, kuchenka, elektryczność, nie mówiąc o komputerach, telefonach itp. Tamci ludzie znad Wisły tego nie mieli. I byli szczęśliwi - dopóki nie weszli Niemcy...
Serdecznie polecam przeczytanie tej wyjątkowej książki!
Witam wszystkich odwiedzających! Tego bloga stworzyłam dzięki połączeniu mojej wieloletniej pasji do historii II Wojny Światowej, historii Warszawy, szczególnie Powstania Warszawskiego i starej architektury budynków warszawskich, z pomysłem pewnej wyjątkowej osoby, której bardzo dziękuję za motywujące zaangażowanie w moje przedsięwzięcie :) Cofnijmy się zatem o kilkadziesiąt lat wstecz a później sprawdźmy, co nam jeszcze z tamtych czasów pozostało do dzisiaj...
- Justyna
- Pasja. ,,To przychodzi nagle. Widzisz coś po raz pierwszy i od razu wiesz, że znalazłeś swoje ZAINTERESOWANIE. Jakby ktoś przekręcił klucz w zamku. Albo po raz pierwszy zakochał się..."
Archiwum bloga
-
►
2015
(13)
- ► października (1)
-
►
2014
(15)
- ► października (1)
-
►
2013
(30)
- ► października (2)